W całym stosie kocich zabawek, wszelakich akcesoriów, żywności i wszystkich innych różności można odnaleźć takie, które zachwycają naszego kota i nas za każdym razem. Są też takie, które nie zwracały jego uwagi od samego początku lub dla nas wydały się zupełnie niepraktyczne. W co warto zainwestować?
Dzisiaj prezentuję nasze hity, czyli rzeczy, które zamówię jeszcze wiele razy oraz kity, czyli to co raczej nigdy więcej nie trafi ponownie do mojego wózka z zakupami.
Cosma Snackies działają na moje koty wręcz hipnotyzująco - wystarczy potrząsnąć tubką, a dwa pyszczki już stoją przy moich nogach i dopominają się o podanie. Przeniesienie "cichaczem" opakowania nie wchodzi w grę, nawet najbardziej delikatne uniesienie nie pozostaje niezauważone. Oczywiście ukrywam je w miejscu niedostępnym dla kotów, bo inaczej Morek podjął już próby przegryzienia tubki, gdybym nie przerwała akcji, miała ona szanse na powodzenie :).
Ukochana karma mokra moich chłopaków to Applaws kurczak z dynią. Nie jest to puszka pełnowartościowa, więc dostają ją jedynie raz na jakiś czas. Z pełnowartościowych pokarmów ulubieńcem jest Terra Fealis o smaku królika. Zawsze znika miseczek, tylko szkoda, że jest jedną z najdroższych.
Teraz czas na mojego faworyta czyli wielorazowe, gumowe zakrętki do puszek. Są dość szczelne i zapach kociej karmy nie roznosi się po lodówce. To już mój drugi zestaw (pierwszy się pogubił) - tym razem wzięłam je wymiennie za punkty.
Te śmieszne maleńkie skarpeteczki służą do czyszczenia kocich zębów. Długo opierałam się im, uważając, że będą to zmarnowane pieniądze. Niedawno trafiłam na bardzo pozytywną opinię na ich temat, myślałam, myślałam i ... "raz kozie śmierć!". Nie żałuję! Świetnie zbierają brud z kocich zębów, są o wiele bardziej sprawne i mniej nieprzyjemne niż szczoteczki. Polecam!
Pachnące walerianą zabawki (na zdjęciu poduszeczki) niezmiennie zachwycają moje koty. Przechowuje je szczelnie zamknięte w woreczku strunowym i co drugi dzień daję na godzinę do zabawy. Szaleństwo, kopanie i gryzienie za każdym razem :).
Hit wszechczasów! Wędka na powyższym zdjęciu jest już w dość kiepskim stanie, to nasza ok. 10 taka zabawka. Niestety dość szybko się niszczą, ale radość jaką wywołuje - nie ma nic lepszego.
Zgrabna golareczka pojawiła się już kiedyś w poście na temat problemów z brzuchem tutaj, towarzyszy nam już od 3 lat bez zarzutów. Można nią wygolić sporą ilość kołtunów i innych zbędnych włosów. Bardzo przydatna jeśli mamy w domu długowłosego kota.
Nadszedł czas na KITY.
Pierwszym z nich jest odżywka Espree pomagająca przy problemach z linieniem i wypadającym włosem. Kosztowała ponad 50 zł - moim zdaniem jest to zupełnie zbędny wydatek. Nie zauważyłam jakiś nieziemskich efektów, do tego termin przydatności nieco ponad rok, to zdecydowanie za mało czasu, aby zdążyć ją zużyć - nawet przy dwóch kotach. Zaszalałam, ale następnym razem zamówię szampon z odżywką 2 w 1.
Mieszanka ziół mająca oczyszczać zęby z kamienia. Wspominałam o niej tutaj. Jej zaletą jest z pewnością wydajność - używamy, używamy, ... a denka nie widać (a już bym je chciała zobaczyć :)). Cena nienajniższa, a efektów brak. Przyznam się nawet, że to nasza druga taka mieszanka - wcześniejsza testowaliśmy produkt innej firmy - po tamtej rezultat był tak samo nijaki. Stanowczo odradzam!
Gdzieś, kiedyś wyczytałam, że to dość fajne witamin, więc - jak to zwykle - w końcu skusiłam się na zakup. Moje kocury ich nie lubią - musiałam im wciskać na siłę, a nie zauważyłam żadnych widocznych gołym okiem zmian, więc będę szukać dalej.
Karma Real Nature w tackach, to jedno z największych zaskoczeń. Byłam pewna, że skrywa się w nich to samo, co w puszkach tej firmy (taaak, przyznaje się bez bicia - nie sprawdziłam składu... brałam "na szybko). Jednak nie! Jest to dziwny produkt - z typu filetowanych, ale mięsko było zbite w małe sześcienne kostki (czyli jakoś bardziej przetworzone), do tego było go bardzo niewiele. Koty zjadły, ale już więcej jej nie kupie (jako przysmak wolę im już wziąć "normalną" filetówkę).
Piękne, kolorowe i uśmiechnięte gwiazdki bardzo przypadły mi do gustu, co innego powiedziały w tym temacie czworonogi. Są ciężkie, więc trudne do przenoszenia, mają "nóżki", więc nie da się ich turlikać po ziemi - jednym słowem - jak się tym bawić ;). Bardzo energetyczne koty może zrobiły z nich użytek, dla kanapowych leniuchów nadadzą się jedynie jako ozdoba legowiska.
Totalne zaskoczenie, czyli żwirek Porta Pine. Około 2, czy 3 lata temu był hitem wielu kocich forów. Przypomniałam sobie o nim, gdy testowaliśmy kukurydziane podściółki. Ostatni raz, gdy gościł u nas w kuwecie był drobniusieńki i dzięki temu świetnie się zbrylał. A teraz co? Aktualna wersja wygląda identycznie jak świetnie znany wszystkim Cats Best Eko, a cena o wiele od niego wyższa... :O. Przyznam się, że myślałam, że pokręciło mi się coś w głowie i specjalnie szukałam archiwalnych zdjęć produktu... Widać firma postawiła na "ulepszenie". Więcej na jego temat nie zdradzam, bo za tydzień zapraszam na test żwirków drewnianych.
A Wy? Podzielcie się swoimi kocimi hitami i kitami! :)
Pozdrawiam,
Humora
Jak narazie my jeszcze nie mamy kitów i hitów , ale może z czasem. Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńz czasem lista sama się stworzy ;) mizianki dla mruczków!
UsuńJeśli chodzi o zabawki to u nas najlepsza jest kulka papieru i laser. Ile ja mam zabawek dla kotów to nie zliczę. Leżą sobie i już. Co do smakołyków to moje lubią takie kocie kiełbaski. Z najdalszego kąta podwórka przybiegną jak usłyszą szelest. A co do kitów to u nas jest ich sporo więc nawet nie będę wymieniać;)
OdpowiedzUsuńhaha ;)
Usuńwiem ktore kielbaski - moi tez lubia, ale cukier Huana mógłby wtedy zaszaleć zbytnio :P
U mnie przysmaki Cosmy to również prawdziwy hit! Muszę w końcu zdobyć zakrętki do puszek, wkładam je do koszyka od dawna, ale nigdy jakoś nie udaje mi sie ich kupić. Zainteresowały mnie też te skarpetki do zębów ;)
OdpowiedzUsuńweź sobie jako premię punktową, to zawsze lżej się wkłada do koszyka :D
UsuńCóż to za rzeczy już nie wymyślają! :D
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam, wszystko bardzo potrzebne :P
UsuńSkąd te skarpetki do ząbków? Bo może i ja bym wypróbowała na Andrzeju, o ile da się dotknąć ;)
OdpowiedzUsuńWędka z piórami to u nas też hit, a zabawek to jeszcze skaczące piłki- jeżyki z zooplusa :) A z jedzenie to wszelkie przysmaki, Andrzej to taki łasuch że wszystkie pochłania i uwielbia :D
skarpeteczki kupiłam w niemieckim Fressnapf'ie stacjonarnie, ale można je nabyć w wielu zoologicznych sklepach internetowych np kuchniapupila.pl
Usuńoj tam od rszu łasuch - smakosz ptwarty na nowe doznania smakowe :)
u nas hitem są oczywiście przysmaki z cosmy - koty wiedzą, że dostaną je jako nagrodę za dobre zachowanie podczas zabiegów higienicznych i Rudy łakomczuch czasami nie wytrzymuje i już w połowie czesania biegnie pod szufladę upominając się o nagrodę :)
OdpowiedzUsuńwszelkie zabawki to niestety kity - koty nie podzielają mojej miłości do ślicznych, kolorowych zabawek, hitem są żywe owady i papierki :)
taaa... u mnie zwłaszcza osy są hitem :/ cudem jeszcze mi zaden nie spuchł w tym roku..
Usuńhehe rudy przypomina, żeby pani się nie zapomniało :D
Fajne zestawienie, u nas ogromnym kitem okazał się żwirek sylikonowy nie pamiętam marki ale nie był drogi. Hitem jest Animonda Carny. Wędki z piórkami są super, ping pongi i kulki z folii aluminiowej. A największym jest siatka na okno zamontowana prywatnie przez pana, metalowa o małych oczkach, koty mają okno na świat, na ptaki patrzą, wietrzą się a nie wypadną. Dobrą robotę robi też odkażacz do kuwet certech benek lawendowy mimo że lawendy nie cierpię. Czekam na test żwirków.
OdpowiedzUsuńtym odkażaczem do kuwet mnie zainteresowałaś- muszę go kiedyś wrzucić do koszyka :D dzięki!
UsuńOdkażacz, czyli neutralizator lawendowy używałam parę lat przy poprzedniej kotce i teraz przy Bezie - super sprawa /nawet polecałam go komuś na blogu jakiś czas temu/, ostatnio mąż kupił żwirek lawendowy i muszę powiedzieć, że kuweta pachnie. Co do przysmaków to mam problem bo moja Beza mokrej karmy nie chce jeść. Ostatnio dostała 6-ciopak Cosmy i tylko łyżeczkę każdego smaku popróbowała - resztę zjadły osiedlowe koty. Zabawki - kuleczka z folii aluminiowej, wędki, laserek - reszta może nie istnieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Huan tak wydziwiał za młodu, na cosme nawet nie mlasnął - wtedy jedynie co było znośne to prezentowany applaws kurczak z dynią i Schesir tuńczyk. Z wiekiem się poprawił, drugi kot też trochę pomógł :P (zazdrość hahaha )
Usuńczyli ten neutralizator musi się pojawić podczas kolejnych zakupów :D
Są różne zapachy, ja używam akurat lawendowy, a kupuję po prostu w zoologicznym sklepie - nie przez internet. Ania
UsuńDzięki, już się rozglądałam - kusi mnie lawenda :D
UsuńMnie najbardziej zainteresowały przykrywki na puszki ;) ale mycie zębów u Witka chyba by nie przeszło, mogłaby się lać (moja) krew ;)
OdpowiedzUsuńniemożliwe ;P przecież Witek taki słodki i niewinny :D
Usuń(teraz nie mogę narzekać, bo jesli chodzi o wszelkie zabiegi, to grzeczne mi się koty trafiły - wczesniej różnie bywało :P)
Moja Kota nie przepada w ogóle za mokrą karmą. Sucha jest ok, a jeszcze bardziej ok jest surowe mięso. Lubi też patyczek z piórkami, co ona z nim nie wyrabia :D A te gwiazdki mi też się podobają, szkoda, że koty mają o tym inne zdanie ;) Pozdrowienia dla Ciebie i Twoich kociaków ;)
OdpowiedzUsuńJak mięsko lubi to najlepiej :D
UsuńU nas oczywiście kocie kabanosy - hit numer jeden... bez tego przysmaku raz w tygodniu, koty chodzą naburmuszone wręcz :) Z kitów... kurcze, na szybko nic sobie przypomnieć nie moge :/
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi przypomniałaś o gumowych zakrętkach.. zatyczkach chyba właściwie - do puszek. Pogubiłam, miałam kupić i zapomniałam, a przydatne!
:D
UsuńW końcu muszę sierściuchom zakupić te smaki z Cosmy, bo non stop słyszę same pozytywne opinie :D A przykrywki z Trixie także mamy i zdecydowanie są jednym z najlepszych kocich gadżetów ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na test drewnianych żwirków! Bardzo podobają mi się twoje kreatywne pomysły na wpisy.
Dzięki ;)
UsuńMoje koty oczywiście też uwielbiają smaczki z Cosmy. Poza nimi, furorę robią suszone paseczki mięska. Z zabawek nieustającymi hitami są wędka, gumowe mięciutkie piłeczki, takie szeleszczące z kolorowej foli piłeczki (kupowałam w Zooplusie, wyglądają trochę jak choinkowe ozdoby) oraz Kong Kickeroo. Nad tą ostatnią zabawką długo się zastanawiałam, nie mogłam się do niej przekonac. Ostatecznie moje futerka pokochały tą niepozorną zabawkę. Liżą ją, przewalają się, kopią itp.
OdpowiedzUsuńEmi
nie mieliśmy jeszcze tych foliowych piłeczek, bo boję się ich, żeby koty nie rozgryzły i nie zjadły... u Was nie ma tego problemu, czy dajesz tylko pod kontrolą?
UsuńAbsolutnie się nic nie dzieje z tymi piłeczkami. Początkowo koty dostawały je pod kontrolą, ale nic się nie działo więc spokojnie można je im zostawic. Ich plusem, poza tym że się mienią i szeleszczą, jest to, że trudniej je kotu zaturlac po jakiś mebel (są leciutkie). Polecam.
Usuńdziękujemy za informację. pewnie przy kolejnym zamówieniu wylądują w koszyku :D
UsuńWitam , za 5 dni zawita u nas nasz pierwszy kot (mała Brytyjka) czy mogłabym prosić o jakiś wpis na temat hitów do wyprawki ;-). Póki co jestem trochę zagubiona - dziekuje i pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, umknął mi ten wpis - mam nadzieję, że pomimo wszystko kotek ma się super w nowym domku i wszystko poszło gładko :)
Usuńpozdrawiam
Na cosme moja Klara spojrzała na mnie z politowaniem. Wiem że to zdrowa przekąska ale w sumie jej się nie dziwie bo pachne mi troche jak pokarm dla rybek(?) Kupiłam pakiet próbny - wszystkie smaki i leżą nieruszone. Za to pasty z miamor.. bez tego żyć nie może:)
OdpowiedzUsuńZatyczki Trixi na puszki też mam ale strasznie popękały.
Zastanawiam się nad zakupem rękawiczki na palec do czyszczenia zębów ale trochę się boję . Klara jest nietykalna pod tym względem, ma problemy z dziąsłami i usunęte siekacze i zęby z tyłu. A kły u góry są prawie czarne... Dobrze że napisałas o tym proszku co ma niby usuwać kamień bo własnie się nad nim zastanawiałam.
dla mnie kocim hitem są karmy naturest ;p
OdpowiedzUsuńMożna zmielić i możę być jako przyprawa do mięsa dla kota
OdpowiedzUsuń