Mój kot to maruda, śpiewak i etatowa płaczka w jednym!



Wasz kot bez ustanku wydaje dźwięki, które bardziej od mauku przypominają beczenie kota, którego spotkało największe nieszczęście na świecie? W nocy nie możecie spać, bo ogoniasty opowiada o swych żalach? Nad ranem budzi Was żałosny miauk, powtarzający się częściej niż drzemka w budziku?



Przyczyn takiego zawodzenia mogą być setki.

W pierwszej kolejności należy wykluczyć przyczyny zdrowotne. Kot może w ten sposób wyrażać złe samopoczucie, ból. Jeśli cichy do tej pory kot zaczyna odprawiać bekowisko, czym prędzej powinniśmy wybrać się z nim do weterynarza na podstawowe badania krwi, kału i moczu. Jeśli wyniki wykluczą przyczyny zdrowotne, należy się zastanowić, czy....

Nasz kot się nudzi i w ten sposób próbuje zdobyć naszą atencję (może dochodzić do tego drapanie mebli, zaczepianie nas łapką). 
W takim wypadku należy kotu zapewnić rozrywkę. W związku z tym wiele osób decyduje się na dokocenie. Niekiedy częściowo rozwiązuje to problem (choć nie każdy kot nadaje się do życia w stadzie! Koty to zwierzęta terytorialne i decyzja o dokoceniu musi być starannie przemyślana-co należy brać pod uwagę dowiecie się w jednym z kolejnych artkułów), jednak musimy mieć świadomość, że po dokoceniu trzeba będzie wytulić i mimo wszystko trochę wybawić dwa koty. Oczywiście duet będzie się zajmował sam sobą, co nie oznacza, że mruczki całkowicie przestaną nas potrzebować.
Dobrym sposobem jest wybawienie kota "do utraty tchu" rano i wieczorem-przez ok 20 minut. Pomoże nam w tym wędka, laserek lub piłeczka, którą będziemy kociakowi rzucać. Świetnym sposobem jest też wyprowadzenie wyjca na spacer (jak się do tego zabrać możecie przeczytać na naszym blogu)-mnogość zapachów, świeże powietrze, a także solidny marsz na pewno zmęczą go na tyle, że nie będzie miał już siły i ochoty harcować w nocy lub urządzać nam koncertu.

No dobrze. Wszystko to robimy, a kot wcześnie rano stwierdza, że jednak pośpiewa. Choć dla niektórych może być to zaskoczeniem, niekiedy sami sobie jesteśmy winni! Odtwórzcie swój przebieg poranka-czy nie wygląda on tak, że wstajecie i pierwsze co robicie, to biegniecie napełnić miseczkę po nocy lub intensywnie tulicie wąsiastego kumpla? Jeśli tak, to cóż-na własne życzenie cierpimy katusze. Mruczek kojarzy nasze przebudzenie  z czymś przyjemnym i zwyczajnie w świecie chce tę chwilę przyspieszyć/wymusić. Tu niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość i nie reagować na poranne wrzaski, nie wstawać i nie dawać jedzenia dla świętego spokoju, żeby pospać jeszcze pięć minut. Nasz poranek powinien wyglądać w ten sposób, że wstajemy, spokojnie myjemy się, parzymy kawę, robimy śniadanie i w tak zwanym międzyczasie napełniamy miseczkę. Jeśli kot skojarzy nasze wstawanie z natychmiastową przyjemnością, to będziemy mieć przekichane! Dlatego najlepiej go tego nie uczyć, a jeśli mleko się rozlało, to zacisnąć zęby i nie reagować (całkowicie kota ignorować, ew. prychnąć na niego, gdy ewidentnie przegina: np. drapie meble, po czym dalej ignorować). Po jakimś czasie delikwent powinien odpuścić. 
To samo dotyczy przykazów i nakazów obejmujących naszego mruczka. Jeśli nie chcemy, aby kot wchodził np. do sypialni, to od początku musimy być konsekwentni-nie ma wpuszczania "tylko ten jeden raz". Kot o wiele szybciej pogodzi się z tym, że nie może tam wejść, jeśli zakaz obowiązuje od zawsze niż wtedy, jeśli kiedyś było mu wolno. Swój protest może wyrażać krzykami (i będzie miał rację-kto daje i zabiera....;-).
Często zawodzą koty, które zmieniły dom-młode kocięta tęsknią za mamą i rodzeństwem, miaucząc nawołują ich, jednak najczęściej bardzo szybko im przechodzi; starsze koty także mogą tęsknić za dawnym domem, do tego jest im trudniej zaaklimatyzować się w nowym miejscu, a nową rodzinę od razu uznać za swoją, dlatego przy dorosłych kotach zalecam spokój i cierpliwość. Taki kot ma już swoją historię (czasem bolesną) i należy wykazać się dużą dozą empatii-nie prychamy na takiego kota, nie karzemy go. Możemy go wziąć do łóżka (jeśli chcemy spać z mruczkiem), przytulić i ciepło przemawiać, jednak jeśli kot nie chce, to nie zmuszajmy go do tego.


Warto też zastanowić się, czy kot się czegoś nie boi-np. własnego odbicia w lustrze lub wielkiego kwiatka, który wygląda w nocy okropnie groźnie;-) Pamiętajmy też, że każda zmiana jest dla naszego kota mniejszym lub większym stresem, który odreagowuje wydzierając się: nowe meble lub ich ustawienie, nowe mieszkanie, nowy partner, śmierć domownika, narodziny dziecka itp.-to wszystko może być przyczyną lamentu.
Gdy zmieniłam miejsce zamieszkania, moje koty były ze mną już na tyle długo, że zdążyliśmy się poznać i pokochać. Mimo tego przez pierwsze tygodnie zawsze któreś zaczynało "płakać" w nocy-Fabiolcia najczęściej, gdy zasnęła w salonie, a po przebudzeniu nikogo z nas nie widziała. Wtedy wystarczyło, że ją cichutko zawołałam, a ona niczym koń w galopie, cała szczęśliwa wbiegała pod kołdrę lub spokojna, że jesteśmy, szła spać na swoją poduchę. Filon beczał bez większego powodu i wołanie, przytulanie nie pomagały. Nie było innego wyjścia, jak zaopatrzyć się w stopery i cierpliwość, a każdego ranka udawać, że naprawdę się wyspaliśmy :-)
Zmierzam do tego, iż musiało  minąć kilka tygodni, żeby koty poczuły się w nowym miejscu jak u siebie, czyli swojsko i bezpiecznie

Pamiętajmy, że kot nigdy nie beczy, aby zrobić nam na złość. Nie krzyczmy na niego, nie okazujmy złości-postarajmy się znaleźć przyczynę, a gdy już to zrobimy, dobre chęci, cierpliwość i konsekwencja na pewno pozwolą nam zażegnać problem.





Pozdrawiam,
Filobiola


10 komentarzy:

  1. Z moich dwóch domowych potworów tylko jeden jest stałym gadułą. Marcel miuńczy tylko gdy chce wyjść na dwór, ale Orion... Bez przerwy "gada" miauczy jak kot, czasami wydaje odgłosy z rodzaju MAMA, MIAAAMUMAIAMAMMA, ŁAAAAAAAA, ale wszyscy się już do tego przyzwyczailiśmy. Czasami da się nawet z nim porozmawiać, wystarczy powiedzieć "Orion!" a on już odpowiada.

    Muszę przyznać, że zaglądam tutaj od niedawna, jeszcze nie nadrobiłam zaległych wpisów, ale jestem absolutnie zauroczona tym blogiem. Codziennie sprawdzam czy się jakiś nowy wpis nie pojawił! Z przyjemnością mogę dodać ten adres do mojej listy ulubionych kocich blogów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękujeny za tyle miłych słow!

    pozdrawiamy i koniecznie wygłaszcz swoje stadko,
    Humora

    OdpowiedzUsuń
  3. Żałuję,że mój kot uciekł. Nawet marudny był rozkoszny....

    OdpowiedzUsuń
  4. Andrzej długo był kotem raczej cichym - ale już teraz odkrył siłę płaczu, miauczenia, narzekania - jak coś chce (np. wejść na szafę) albo jak się nudzi - to się zaczyna koncert. Na szczęście łatwy jest od odszyfrowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Karmel jest marudą i miauuuuuzkiem . Miaukoli i drapie w drzwi bo chce wyjść z domu. Oczywiście nikt go nie wypuszcza , ale czasem udaje mu się wymknąć jak któryś z domowników wchodzi do mieszkania . Nie ucieka daleko , góra dwa pietra niżej .
    Uwielbia miaukolić na korytarzu i kulać się po klatce schodowej ;)
    W nocy chce się bawić więc robi to samo . Jak się budzę to on idzie spać ://
    Niedobry jest i już ! ;)) Ale nie krzyczę , nie karzę , miziam drania , bawię się z nim żeby tylko zdrowy był .
    Mikesz wydaje kosmiczne dźwięki jak bryka , Karmelek drze japę jak chce jeść .
    Co kot to inny charakter ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być Gucio drze japę jak chce jeść ;))

      Usuń
  6. Dziękujemy za wszystkie komentarze.

    W podsumowaniu do Waszych słów i naszego posta pozwolę sobie zacytować pewien fragment:

    "...Przypomnijcie sobie jak było na początku. W ciągu kilku minut od przybycia do Waszego domu mały kociak zdobył miłość wszystkich - dzięki uroczemu wyglądowi i śmiesznym nieporadnym ruchom. Zanim skończył rok, nie uznawał żadnego jedzenia poza najdroższą karmą typu Sheba, siedział z władczą miną na najwygodniejszym fotelu i spał w rogu Waszego łózka. ... Jak to się stało? Czemu pozwalamy małemu zwierzakowi, który śpi sobie smacznie nad kaloryferem, kierować naszymi działaniami? Czemu koty są takie marudne i wymagające? PRAWDA JEST TAKA, ŻE TO MY JE TAKIMI CZYNIMY (i sprawia nam to przyjemność). Kot rodzi się obdarzony instynktownymi zachowaniami, można by rzecz, że jest zaprogramowany genetycznie, jednak w wyniku doświadczeń nabywa wiele nowych. Naukowo nazywa się to "uwarunkowaniem instrumentalnym" i oznacza uczenie się na podstawie wniosków wyciąganych ze zdarzeń lub ich ciągów. ...."

    pozdrawiam,
    Humora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ciekawi skąd ten zacytowany fragment ? ;-)

      Usuń
    2. z ksiazki pt "Kocie tajemnice" autorstwa Vicky Halls, rozdzial pt. "Co lacz koty i ludzi"
      polecam ta pozycje ;)

      Humora

      Usuń
  7. Ja jeszcze dodam, że mój Filon to płaczka sezonowa-raz na pół roku ma koci lament. Właśnie ostatnio śmiać mi się chciało, że świetnie trafiłam z tematem, gdyż teraz po moim powrocie z pracy ciągle słucham melodyjki, która brzmi "miauuu auauauauauuaaaaaaaaaaaa". Cóż, początkowo myślałam, że będzie zwracał bezoara, a okazało się, że panicz w ten sposób okazuje swe święte oburzenie, iż śmiałam nie wyprowadzić go na spacer :-)

    OdpowiedzUsuń