WEGE- koty. Nowa moda wkracza do Polski.

  
  Zdjęcie:  www.womkat.edu.pl


  Na zagranicznych portalach społecznościowych jest sporo grup, które promują wegetariańskie jedzenie dla kotów. Ba! Są nawet gotowe wege-karmy, które białko zwierzęce mają zastąpione białkiem roślinnym. Ostatnio z trwogą zobaczyłam fanpage jednej z wegańskich cukierni, na którym pojawił się post ze zdjęciem dwóch kotów jedzących awokado, które nawet nie jest dla kociego zdrowia obojętne-jest trujące!


DLACZEGO KOT NIE MOŻE BYĆ NA DIECIE ROŚLINNEJ?

  Kot jest bezwzględnym i ścisłym mięsożercą  Dowodem na to, idąc "od góry" jest budowa jego jamy ustnej. Wszystkie zęby są ostre i przystosowane do rwania/szarpania. Żuchwa porusza się jedynie w górę i w dół-nie ma ruchu bocznego, co uniemożliwia żucie. Roślinożercy są oczywiście wyposażeni w boczny zakres ruchu żuchwy-od razu staje mi przed oczami słodki słoń, który mieli sobie wielkiego liścia ;-) Taki widok u kota nigdy nie będzie możliwy-on wyszarpuje kawałek mięsa  i od razu go połyka. Budowa szczęk i rodzaj uzębienia (tylko cztery trzonowce) uniemożliwiają mu przeżuwanie.


  Kot to drapieżnik o krótkim (jak to u drapieżnika) układzie pokarmowym, który to układ nie radzi sobie z prawidłowym przetwarzaniem węglowodanów, czyli roślin oraz zbóż. Węglowodany mają wpływ na ilość glukozy w organiźmie, a ta w zbyt dużej ilości jest szkodliwa dla kotów i może prowadzić do np. cukrzycy lub/i otyłości.
Ślina kotów (jak i zresztą środowisko żołądka) ma odczyn kwaśny (nawet dziesięciokrotnie bardziej niż odczyn soków trawiennych roślinożerców) i nie zawiera ptialiny-enzymu katalizującego rozkład skrobii oraz glikogenu. Ślina roślinożerców jest bogata w ww enzym oraz ma odczyn zasadowy, a rozpad polisacharydów zaczyna się już w jamie ustnej, by potem być kontynuowanym w żołądku, dwunastnicy oraz jelicie cienkim.. Jak już wspomniałam, układ pokarmowy mięsożerców jest krótki- dużo krótszy niż roślinożerców, którzy potrzebują "odpowiedniej ilości metrów" (u niektórych zwierząt długość jelita cienkiego potrafi osiągnąć 30 metrów, podczas, gdy u kotów jest to skromny metr; mięsożercy mają także jednokomorowy żołądek-roślinożercy czterokomorowy),  by np. rozłożyć celulozę, która jest składnikiem budulcowym ścian roślin, do postaci monosacharydu (glukozy). Natura "wymyśliła" krótki układ pokarmowy u mięsożerców, aby przed pełnym strawieniem nie zdążyły zajść procesy gnilne.  Ponadto kot, w przeciwieństwie do swoich roślinożernych kolegów, nie posiada w żołądku symbiontów-oznacza to, że w jego organiźmie nie funkcjonują mikroorganizmy, które wytwarzają np. celulazy, czyli enzymy potrzebne do rozłożenia celulozy-sam kot także ich nie wytwarza. 


Zdjęcie:www.eszkola-wielkopolska.pl/eszkola/projekty/gimnazjumstawiszyn/kocim_okiem/anatomia-kota/

  Kot nie jest także w stanie przerobić białka roślinnego na energię-jego organizm nie jest wyspecjalizowany w szybkim rozkładaniu ww.  Do tego, ponieważ nie potrafi "zrobić" z niego energii, zaczyna ją czerpać z własnych tkanek, co prowadzi do degeneracji narządów wewnętrznych.. Należy też dodać, że białka roślinne mają mniejszą zawartość aminokwasów egzogennych niż białka pochodzenia zwierzęcego-np. lizyny czy metioniny, a niektórych nie zawierają w ogóle lub w śladowych ilościach. Takim aminokwasem egzogennym jest tauryna, która-tak się składa-znajduje się głównie w mięsie. Najwięcej jest jej w mięśniach szkieletowych, sercu, mózgu oraz siatkówce. Niewielkie ilości odnajdziemy także w rybach i skorupiakach. Oczywiście minimalne ilości tauryny odnajdziemy także w niektórych roślinach, jednak nie jest to ilość spełniająca choćby minimalne zapotrzebowanie kota na ten aminokwas, który jest absolutnie niezbędny kotu do życia.
Należy nadmienić, że dieta wegetariańska jest możliwa do skomponowania dla człowieka, gdyż jest on wszystkożercą, którego układ pokarmowy jest dostosowany do trawienia chociażby zbóż, dzięki którym także można uzupełnić brak niektórych aminokwasów. Spektrum pożywienia człowieka     jest dużo szersze niż kota, który jest wyspecjalizowanym mięsożercą i którego układ pokarmowy   jest dużo mniej tolerancyjny niż ludzki.
Wartość odżywcza białek zależy od zawartości aminokwasów egzogennych, ale także od strawności. Pamiętajcie o tym, gdy usłyszycie, że np. figi są bogate w lizynę-owszem, są, jednak nie jest to równoznaczne z tym, że podawanie ich kotom jest zdrowe. Pamiętajcie też, że niedobory białek prowadzą nie tylko do obniżenia odporności immunologicznej naszych pupili, ale także do poważnych zaburzeń neurologicznych, a w konsekwencji do śmierci.

A czy Wy słyszeliście już o wege-kotach? Co o tym myślicie? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach!

Bibliografia:


Pozdrawiam!
Filobiola





20 komentarzy:

  1. Matko... Czego ludzie nie wymyślą... Wege koty :O

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o diecie wege dla kota..
    Robienie z mięsożercy wegana to jest czysty debilizm.
    Rozumiem, że niektórzy ludzie nie jedzą mięsa, ale co im strzela do głowy, żeby taką krzywdę robić kotu..
    Kota nie interesuje to, że inne zwierzęta umierają (nawet i w męczarniach, bo wiadomo jakie są koty :D), by on mógł się pożywić.
    Dla niego mysz, to jedzenie, a nie niewinna istotka, która powinna w spokoju doczekać swojej śmierci.
    Taka jest natura, której człowiek nie powinien zmieniać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, ze miesozercy nie karmia na sile krow krolikami np. ;-)

      Znam sporo wegan/wegetarian, ktorzy karmia barfem. Szkoda tylko, ze wege-oszolomy robia zla slawe wszystkim roslinozercom...Nie kazdy jest sfiksowany, a niestety dla wielu ludzi ktos wege=oszolom.

      Prawdziwi wege kochaja wszystkie zwierzeta-nie tylko te rzezne...

      Usuń
    2. Niestety ludzie wpadli już na pomysł karmienia roślinożernej krowy mączką mięsno-kostną. Stąd wzięło się rozprzestrzenianie choroby Creutzfeldta-Jakoba parę lat temu.

      Usuń
  3. Biedne koty, które mają opiekunów ordynujących im dietę wege. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze nie podchodzi to pod znecanie sie nad zwierzetami. Nie jestem na puszczaniem kotow domowych samopas, ale w takich przypadkach mam nadzieje, ze koty sa wychodzace i dokarmiaja sie na wlasna reke...

      Usuń
    2. Szkoda, ze nie podchodzi to pod znecanie sie nad zwierzetami. Nie jestem na puszczaniem kotow domowych samopas, ale w takich przypadkach mam nadzieje, ze koty sa wychodzace i dokarmiaja sie na wlasna reke...

      Usuń
  4. O Boże, widziałam to już gdzieś. Nawet jakaś przychodnia weterynaryjna się chwaliła, że ułożyli kotu zbilansowaną wege dietę, nie wiem na prawdę jaim cudem coś takiego może funkcjonować, po jakim czasie te koty zaczynają chorować i jak w ogóle są leczone. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem.
    Nie dawno słyszałam o tym, że jakaś fundacja (za granicą) odebrała skrajnie wycieńczonego kota jakieś szalonej wegance - w ostatniej chwili. Ale kot i tak długo nie pożył potem - nerki chyba siadły...
    Ja co prawda jem mięso, może nie co dzień, ale nie wyobrażam sobie, żeby mój kot miał go nie zjeść kiedy ja mam akurat dzień bezmięsny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu wegetarian karmi koty barfem. Wybory ludzkie nie powinny mieć wpływu na to, czym karmimy mięsożercę. Tak samo jak człowiek, który je mięso nie powinien karmić nim zwierzęcia z natury roślinożernego, jesli takie posiada. Koty karmione roślinami chorują, ponieważ ich organizmy nie potrafią strawić związków zawartych w roslinach.

      Co najlepsze, wiele karm gotowych, przeznaczonych dla kotów, ma w składzie minimalną ilość mięsa, a mnóstwo zapychaczy-zbóż i węglowodanów, dlatego zachęcam, by czytać składy znajdujące sie na opakowaniach.

      Pozdrawiam!
      Filobiola

      Usuń
    2. Wiem, sama barfem nie karmię, bo mówiąc szczerze nie mam na to czasu i wystarczająco dużej zamrażarki, ale kupuję karmy dobrej jakości, które mają w składzie mięso, a nie nędzne produkty pochodzenia zwierzęcego. Fakt, że muszę suplementować koty karmą weterynaryjną (też nie jestem tym zachwycona, ale póki co nie ma wyjścia), ale poza tym koty jedzą zdrowo i są szczęśliwe. Jak wracam do domu z kawałkiem wołowiny, to one już z drugiego pokoju przylatują, bo wiedzą, że będzie szama :D

      Usuń
  5. Ja jestem wegetarianką i przeraża mnie to, że niektóre oszołomy próbują z kota- ścisłego mięsożercy- zrobić na siłę królika. Ja karmię moje koty wysokomięsnymi bezzbożówkami i z uporem maniaka, cierpliwie staram się je na barf przestawić... Wiedziałam na co się piszę, kiedy zdecydowałam się na kota...
    Pozdrawiam,
    wege-nie-oszołom ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Spotkałam się na jakimś blogu z próbą przerobienia kota w roślinożercę. Przecież to jest nic innego jak znęcanie się nad zwierzęciem i katowanie go. I jeszcze ci psychopaci, którzy się szczycą swoimi "wege-kotami". Skoro nie potrafią dostarczyć mięsożernemu zwierzęciu odpowiedniego pożywienia, to nie powinni (a nawet nie powinni mieć prawa) adoptować czy kupować takiego. Od tego mają świnki morskie czy króliki. Albo zapewniają takiemu kotu odpowiednie pożywienie, albo niech kupią sobie pluszaka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wege karmy nie powinny istnieć. Jak ludzie o zdrowym rozsądku mogą coś takiego podać mięsożercy. Tylko się niepotrzebnie denerwuje jak o tym słyszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy następny post mógł być recenzją karmy mokrej Lily's Kitchen Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Okrucieństwo w czystej postaci...
    Wystarczy prześledzić skład pierwszej lepszej karmy wege dla kotów, by wybałuszyć oczy jak stąd do Toronto i trzasnąć się w czaszkę.

    "SKŁAD: Gluten kukurydziany, kukurydza, olej kukurydziany, proteiny ryżowe, groszek, włókno z groszku, drożdże browarniane, ziarno lnu, ekstrakt proteiny ziemniaczanej, witaminy i minerały, tauryna(0,15%), L- karnityna, witamina E (pełni funkcję konserwantu). Zawiera również kwas linolowy (6,40%)."

    Zdrowy rozsądek rozpłynął się w polu kukurydzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, i zapomniałem jeszcze dodać tej jakże wysublimowanej wisienki na torcie w postaci kilku słów od producenta tejże wspaniałej wege karmy:

      "Nadaje się dla kotów uczulonych na gluten."

      Czysta burza mózgów...

      Usuń
  10. Cenny post oby więcej takich... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój kot nieraz podbiera warzywa, ale całkiem wege nie jest :) Sałatę zawsze mi zjada z kanapek.

    OdpowiedzUsuń