W dzisiejszym poście
prezentuje moja piramidę kocich obowiązków. A jak wyglądałby Wasze – podobnie
czy zupełnie inaczej?
Zadania
codzienne, to podanie świeżej wody i karmy. U mnie jest to obowiązek
jednorazowy tj. o tej samej godzinie podaję kotom karmę mokra, uzupełniam miskę
automatyczną i wymieniam wodę. O kolejne pory podawania posiłków nie musze sie
martwic, bo robi to za mnie automat. Dodatkowo, co jakiś czas, wciskam moim
mruczka suplementy diety. Po powrocie z pracy czyszczę kuwetę ze wszelkich
kocich nieczystości. Koty wyczekują także chwili na zabawy z wędką, powinno to być
min. 15 min na kota, jednak ja uzależniam odstęp czasu od ich zainteresowania i
mojej cierpliwości – czasami kończy sie w sumie po ok. 10 min.
W ciągu
tygodnia czyszczę zęby moich pupili i szczotkuję ich futerko. Jeśli znajdę więcej
czasu, to próbujemy podołać ćwiczeniom na spryt i inteligencję (tj. koty, ale
ja też, nie raz, muszę się nieźle nagłówkować jak podsunąć im sposób na rozwiązanie
zadania).
Raz w tygodniu – przeważnie w sobotę - moje kocurki przechodzą przegląd ogólny tj. sprawdzam im uszy, oczy, nos, brodę, zęby, pazury, stan sierści itd. Pucuje im te części ich ciała, które są brudne, przycinam za długie pazurki, furminatorem pozbawiam ich martwego włosia ukrytego pod warstwami nowej sierści. Taki rytuał trwa kwadrans do pół godziny (na kota) i zakończony jest zawsze podaniem smakołyków w nagrodę za dzielne zachowanie ☺.
Średnio raz na miesiąc myje kocią toaletę. Piorę wtedy także ich legowiska. Co kilka miesięcy (ze względu na spacery) stosuje preparaty na pchły i kleszcze. Staram się sie także odrobaczać moje koty dość regularnie. W okresie wzmożonej wymiany okrywy włosowej kąpie moje mruczki, w celu zmniejszenia inwazji sierści w domu.
Raz na rok obowiązkowo wybieram sie z moim pupilami do lecznicy na wizytę kontrolna, podczas której weterynarz pobiera im krew, sprawdza stan uzębienia itd. Oddajemy także mocz do laboratorium. Dzięki temu mogę być pewna, że moim kotom nic nie dolega. Ze względu na paszport – corocznie szczepię na wściekliznę. Pozostałe szczepionki powtarzam co 2, 3 lata.
Powyższy schemat dotyczy opieki nad zdrowym zwierzęciem. W przypadku zachorowania liczba wizyt w lecznicy wzrasta. Podczas choroby zwierzę potrzebuje także więcej opieki z naszej strony.
Dajcie znać czy macie z góry ustalony plan opieki i wyznaczone konkretnie godziny lub dni na poszczególne rytuały czy wolicie spontanicznie wykonywać kocie obowiązki?
Pozdrawiam,
Humora
Solidna rozpiska, a ludziom wydaje się, że przy kotach to wcale nie ma nic do roboty... u nas to raczej tak bez planów, jak mi się przypomni, że coś trzeba, to to robię :D (zabrzmiało tak, jakbym zapominała nawet o karmieniu, hah :)
OdpowiedzUsuńto już wiadomo czemu Twoje kociaki są takie fit :D :D :D
UsuńHumora
Ups, wydało się :D
UsuńJeszcze nigdy nie kąpałam moich kotów :D
OdpowiedzUsuńto moje nowe odkrycie... koty są zachwycone :P ale na wiosnę trochę pomagało. nie jest to na pewno konieczny zabieg ;)
UsuńHumora
Podobnie, pomijając przecieranie brody ( :D ?????) i kąpiel rzadziej w zasadzie tylko w razie potrzeby
OdpowiedzUsuńto przez Huański koci trądzik ;) czyli takie czarne ziarenka pod bródką, przecieram octeniseptem
UsuńAaa widzisz, już zapomniałam o kocim trądziku, któryś tymczas miał, ale zmienił dom zanim się wyleczył. Octenisept faktycznie pomaga?
UsuńPomaga tj oczyszcza, trochę zmniejsza, ale u nas to niekończąca się historia. Jak jest lepiej to tylko troszeczkę, nawet można nie przecierać, a okresowo pogorszenie np ostatnio w upały.
UsuńNiektórzy twierdzą, że to objaw alergii pokarmowej, ale nie widzę zmian przy roszadach z karmami, a na barfowac nie bedziemy (choc to najlepszy sposob karmienia).
Humora
A ja do stricte barfowej diety nie jestem przekonana wcale.
UsuńHmm.. no właśnie sie tak zastanawiałam, czy koci trądzik to nie walka z wiatrakami przypadkiem, chorrrellla :/
Chyba trochę tak...
UsuńZ pewnością wzmaga go rozlany na pyszczku olej z łososia czy upał, czyli tłuszcz i pot.
Ja to trochę widzę jak trądzik u ludzi (chodzi mi o tradzik wieku doroslego tkz. adult acne) - da się zaleczyć, ale nigdy nie zniknie zupełnie, trzeba odpowiednio pielęgnować, żeby sie nie zaogniło.
U nas na szczęście, jak dotąd tylko czarne kropki, ale w fazie bardziej rozwinięte robią się takie ropiejące strupy, wtedy trzeba smarować odpowiednimi lekami.
Bardzo mądra i dobra piramida, moja nie jest aż tak dokładna poza dbaniem o zdrowie i jedzeniem bo czeszemy sie różnie, bawimy codziennie do upadłego ale są dni kiedy nikomu się nie chce, ogólnie to się terminy rozjeżdżają ale są wykonywane.
OdpowiedzUsuńPrzy kotach krótkowłosych jest zdecydowanie prościej - przy Morku głownie furminator raz w tygodniu, aby wszystko nie było pokryte jego wielokolorową sierścią. Szczotkowanie pomiędzy, to Huanowa dola ;)
UsuńHumora
Zaciekawił mnie ten temat, ja i moje potwory mamy stałe pory posiłków i w zasadzie na tym się kończy. Nie ma zasady w jakie dni tygodnia wyczesujemy się albo przycinamy pazurki, robię to zwyczajnie raz na jakiś czas :D No i jeszcze wizyty u wete oraz odrobaczanie - to regularnie.
OdpowiedzUsuńU mnie też dawniej tak było, ale odkąd zaczęłam pracować, to niestety, ale w tygodniu mam mało czasu, więc generalka przesuwa się samoistnie na sobote ;)
UsuńHumora
To jednak kociaki są wymagające, ale i tak bym znów chciała mieć w domu;)
OdpowiedzUsuńDużo zależy od kota. Są bardziej i mniej samowystarczalne. Jednak zawsze należy się liczyć z pewnymi obowiązkami. Na pewno dla leniuszków lepszy byłby krótkowłosy ;)
UsuńHumora