Kocimiętka, to dobrze znana "kocia" roślina, ale jak ją wykorzystać... Zacznijmy od początku - jakie ma zastosowania? Jest świetnym narzędziem wychowawczym dla opiekuna, a także sprawia dużą radość zwierzęciu. 2/3 spośród populacji kotów domowych wykazuje na nią reakcję.
Najmocniej wpływa na koty w wieku rozrodczym, a odporne na jej działanie są kocięta do 3. miesiąca życia. Osobnicza podatność jest uwarunkowana genetycznie.
Jak możemy ją wykorzystać?
- nakłonienie do zabawy
- zminimalizowanie napięcia związanego z przebytym stresem
- ośmielenie kota, któremu brakuje pewności siebie
- zachęcenie do przebywania w danym miejscu, korzystania z drapaka
- tworzenie pozytywnych skojarzeń
- neutralizacja nieprzyjemnego, obcego zapachu
- jako przysmak
- żywa roślina w doniczce
- suszone liście
- krople
- spray
- zaszyta w zabawkach
- przysmaki z jej dodatkiem
Moim pomysłem na wykorzystanie tej rośliny jest umieszczenie suszonych liści w żółtym "jajeczku" z Kinder Niespodzianki. Już sama plastykowa kulka jest atrakcyjną zabawką, a z dodatkiem miłego zapachu - szaleństwo gwarantowane! Polecam także wypełnienie nią skarpetki (najlepiej cienkiej, wykonanej z materiału jak rajstopy), zawiązanie na supeł i kolejny koci drobiazg gotowy :).
Tego typu akcesoria najlepiej schować po skończonej zabawie i dać kolejny raz następnego dnia lub dopiero za kilka godzin. Kocimiętka działa na kota przez ok. 15 min, po tym czasie zwierzę przyzwyczaja się do jej zapachu.
Na koniec prezentuję jeszcze jeden pomysł na zabawę. Koty niewychodzące nie mają możliwości poznania zapachów zmieniających się pór roku. Dlatego wspaniałym prezentem dla naszego domowego mruczka może być bukiet szeleszczących, jesiennych liści, który wrzucimy np. do pudełka kartonowego, czy papierowej torby.
Czy wykorzystujecie kocimiętkę? Czy raczej jak dotąd nie odnaleźliście swojego sposobu na jej wykorzystanie?
Drugi post o kociej pierwszej pomocy pojawi się za kilka dni - oczekujących prosimy o cierpliwość :).
Drugi post o kociej pierwszej pomocy pojawi się za kilka dni - oczekujących prosimy o cierpliwość :).
Pozdrawiam,
Humora
Nawet nie wiedziałam o możliwości wykorzystania kocimiętki, super! :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawy post, bardzo przydatny.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam o tylu zastosowaniach kocimiętki.
Kiedyś na pewno wypróbuję. :D
:)
UsuńMimo, iż już wcześniej wiedziałam o istnieniu kocimiętki, to jeszcze nie miałam okazji jej wykorzystywać. Czuję, że po Twoim wpisie na pewno się to zmieni! :)
OdpowiedzUsuńJa mam w sprayu i pryskam drapak a dwa się o niego coierają, Antek nie reaguje, za to uwielbia walerianę.
OdpowiedzUsuńu mnie kochaja waleriane w zabawkach :)
UsuńWykorzystujemy kocimiętka. Na Lili działa. A pomysł z liśćmi super. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie lubią kocimiętkę w zabawkach i kulki lub myszki nadające się do jedzenia. Natomiast zupełnie olewają temat, gdy użyje takiej w sprayu.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z liśćmi dla kotów. Jak się nie rozpada, to im dziś przyniosę :)
Super, że pokazałaś znowu Morka. Uwielbiam go, jest piękny. Dziękuję :)
Emi
Morus się cały zarumienił z wrażenia ;) dziękujemy!
UsuńNo i przyniosłam liści kociambrom. Były zachwycone, a w zasadzie są nadal, bo jeszcze trochę jest. Tylko co ja mam teraz w mieszkaniu.... wszędzie można je znaleźć, do tego się kruszą. Następnym razem takie zabawy na balkonie :)
UsuńŚwietnie, że im się spodobało!
UsuńAch, cudne kociaki. <# Moje średnio przepadają za kocimiętką. Liście jutro pozdbieram. :-)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńZła pani, zła, jeszcze kocimiętki nie dała! ;)
OdpowiedzUsuńpani zawsze najlepsza ;)
Usuńznowu dowiedziałam się czegoś nowego;DD
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam w domu kotkę od 8 lat i nawet nigdy nie wpadłam na to by dać jej kocimiętkę! Ciekawe czy kot w takim wieku zacznie jeszcze na nią reagować. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://geekbsf.blogspot.com/
pozdrawiam :)
UsuńNa moje nie działa. Za to u nas sprawdza się waleriana. Koty się wtedy narkotyzują na całego;) Kupuję krople i "ciapam" nimi od czasu do czasu kocie zabawki i takie plastikowe "coś" do miziania.
OdpowiedzUsuńto "coś" do miziania mnie zainteresowało :D
UsuńA właśnie :D Zapomniałam przetestować kocimiętki na Kocie i chętnie to zrobię, gdy zawitam do domu :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO, nie wiedziałabym co z nią zrobić, a tu tyle możliwości:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńZacny wpis. U nas już kocimiętka pod każdą postacią wystąpiła z różnych okazji. Do wczoraj rosła w doniczce, ale została brutalnie zamordowana ;)
OdpowiedzUsuńCzy ja sobie mogę Twój wpis na fanpage`u facebookowym udostępnić?
Pewnie, udostępniaj, dzięki :)
UsuńNo to za przyzwoleniem kradnę :)
UsuńSuper pomysły na wykorzystanie kocimiętki, na pewno wykorzystam, ale widzę że jeszcze muszę poczekać , bo nasza Milka ma 2 miesiące :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń