1.
INFORMACJE OD PRODUCENTA
„Dzięki
swojej przestronności i wielkości ta kuweta idealnie nadaje się dla kotów ras
dużych oraz do domów, w których przebywa więcej niż jeden kot. Kuweta Catit
Jumbo jest zaopatrzona w przezroczyste drzwiczki wahadłowe oraz w filtry z
aktywnego węgla. Dzięki temu nieprzyjemne zapachy nie wydostają się na
zewnątrz. Wyjątkowo wysoka wanna czyni tę kuwetę bardzo szczelną.
Dodatkowo ta toaleta posiada dwa unowocześnienia, które ułatwiają czyszczenie. Po pierwsze, pokrywa jest otwierana, dzięki czemu bez problemu można dostać się do środka. Po drugie, kuweta jest wyposażona w specjalny zawias, na którym można umieścić worek na śmieci. Zapobiega to rozsypywaniu się żwirku na podłogę.“
2. WYMIARY
dł. x szer. x wys.: 56 x 50 x 47 cm
Całość wizualnie jest zbliżona wielkością do kwadratowego stolika kawowego z Ikei, tylko nieco wyższa od niego. Po zamontowaniu nowego kociego sprzętu byłam w szoku, że jest to takie duże, skojarzenie kociej wanny nasunęło się samo z siebie ☺. Przed zakupem polecam wymierzyć dokładnie miejsce, w którym chcemy ją postawić.
Z drugiej strony dzięki swej wielkości jest na tyle komfortowa, że mój 6,5kg kot spokojnie może z niej korzystać w każdej dla niego dogodnej pozycji. Taka toaleta zupełnie nie krepuje jego ruchów. Jakby się uprzeć, to moje oba kocurki 6,5 kg + 4,5 kg mogłyby korzystać z niej równocześnie (tutaj juz przy lekkim ścisku ;)).
3. POJEMNOŚĆ
Jako, że kuweta zasłużyła juz na miano wanny, nie powinien zdziwić fakt, że do jej wypełnienia zużyłam ok 8 kg drewnianego żwirku (cały worek Porta Pine 21). Było to próbne wypełnienie, z racji wysokich ścianek można wsypać baaardzo dużo naraz. Jednak już ok. 2-3 kg wystarczyłoby, aby pokryć dno kilkucentymetrowa warstwa.
Osobiście trochę przeliczyłam się ze swoimi siłami i mocą kuwetowej łopatki. Przy tak dużej ilości żwiru, przekopanie go w poszukiwaniu nieczystości jest nie lada wyzwaniem (za to świetnie maskuje zapachy). Podczas „wykopalisk“ operuję największą łopatką jaką posiadam (wspominałam o niej tutaj), mniejsze – klasyczne rozmiary mogłyby ulec złamaniu.
4. CIĘŻAR
Sama kuweta waży niewiele - ok. 1,5-2 kg, ma praktyczną rączkę, dzięki której łatwo ją przenieść. Jednak wypełniona po brzegi (8kg! drewnianych wiórków) nie jest juz tak poręczna – powiem szczerze – ledwo mogę ją unieść, ale jeszcze daję radę.
5. WYGLĄD
Produkt został wykonany z miękkiego i lekkiego plastiku. Nie ma tendencji do odkształcania się lub łamania. Jest dostępny w kilku kolorach i dwóch rozmiarach.
Mój biały model Jumbo (większy rozmiar) z klapką w czarne pasy dobrze komponuje się w naszym mieszkaniu. Wygląda (moim zdaniem) dość estetycznie i czysto (dzięki bieli). Nie mam mu nic do zarzucenia pod tym względem. Oczywiście jest to kuweta, a nie piękna, nowo zakupiona sofa, jednak pomimo wszystko nie razi i w jakiś sposób wpasowywuje się we wnętrze. Osobiście uważam, że jest to jedna z ładniejszych kuwet dostępnych na rynku.
6. MONTAŻ
Całość przyszła do nas w paczce, w kilku częściach. Złożenie było dziecinnie proste. Górna część jest połączona z dolną za pomocą dwóch poziomych klamerek, które z łatwością można rozpiąć.
7. KLAPKA
Bardzo charakterystyczna dla kuwet firmy Catit jest powiększona klapka, która ułatwia sprzątanie. To jeden z powodów, dla których zdecydowałam się na zakup ich produktu. U mnie drzwiczki są stale otwarte, aby nie nastręczać kotom problemów z wchodzeniem do toalety.
Jeśli chodzi o wykonanie tego elementu (jeśli chcemy go używać, aby lepiej maskować zapachy), to niestety jest to mankament tego sprzętu. Klapka tylko mniej więcej pasuje do otworu wejściowego, nie jest ona idealnie dopasowana. Z czasem ma szanse sie wyrobić, aby pasować, jednak fabrycznie nowa nie domyka sie szczelnie.
8. SPRZĄTANIE
Dzięki wcześniej wspomnianym drzwiczkom – kuwetę sprząta się stosunkowo łatwo i szybko. Praktyczne klamerki pozwalają na szybki demontaż, gdy chcemy porządnie wszystko umyć. Jednak bezzaprzeczalnie – najłatwiejsze do czyszczenia są kuwety otwarte – dotyczy to zarówno codziennego wyjmowania nieczystości, jak i generalnych porządków.
9. KOCIA OPINIA
Koty od razu zaakceptowały swój nowy nabytek, nie było żadnych problemów, czy buntów związanych, ze zmianą kuwety. Od początku korzystały jak należy. Myślałam, nawet że są zadowolone i takie cudeńko bardziej im odpowiada. Jednak rozwiały moje złudzenia, gdy postawiłam drugą – najprostszą, odkrytą kuwetę (ich „starą“ toaletę). Gdy mieli wybór, wybrali niezadaszony model.
10. CENA
11. PODSUMOWANIE
Jestem zadowolona z zakupu. Kuweta prezentuje sie estetycznie, została zaakceptowana przez koty. Jej zalety to lepsze maskowanie zapachów i ograniczenie roznoszenia żwiru (w porównaniu do kuwety odkrytej). Jest wystarczająco duża, dzięki temu nie krepuje kocich ruchów. Moje mruczki wybrałyby swój „stary“ model, jednak ten uważam za optymalny kompromis pomiędzy ich i moimi priorytetami.
Pozdrawiam,
Humora
Mam dwie podobne w domu, mniej wypasione ale duże i sprawdzają się ale i tak koty na łapkach wynoszą mi żwirek, bo używam cats besta.
OdpowiedzUsuńoj niestety, u nas porta pine wiec bardzo podobna sytuacja, ale tego zwiru i tak mniej niz przy otwartej kuwecie ;)
UsuńHumora
Mamy podobną dla Dyzia (8 kg). Faktycznie duża kuweta to dużo swobody. A ta biała bardzo mi się podoba. Z tej firmy mam upatrzony transporter, w tym malowaniu biało-czarnym ;)
OdpowiedzUsuńu nas ten transporter w obiegu od dwoch lat i nie mam zarzutow. tylko dokupilam sobie pas na ramię. dla jednego kota w sam raz :)
UsuńHumora
Żałuję, że takiej nie kupiłam. Uparłam się na ten microban i kupiłam Petmate Stay Fresh. Kuweta jest ok i Minio od razu zaczął z niej korzystać ale chciałam żeby była większa. W zimie zdarza się, że z kuwety korzystają trzy koty. Ale jak to mówią: mądry polak po szkodzie.
OdpowiedzUsuńTen microban brzmi ciekawie, a Petmate ma bardzo ciekawe wizualnie produkty - szkoda ze wszystkie tylko w małych rozmiarach.
UsuńHumora
Moja kocina tak kopie, że podrzuca żwirek wysoko w powietrze... a że to CBE, to można się domyślić, że dom stale jak po burzy piaskowej, zgarniam to okropieństwo z podłogi całymi łopatkami :D Często myślę, że przydałaby nam się kryta kuweta, ta wygląda super, ale jednak... jakoś wolę zwykłe odkryte, a do tego koszty zniechęcają, może kiedyś :D
OdpowiedzUsuńja jestem na etapie testowania greenwoods i porta pine - oba podobne do cbe (zbieram sie do zbiorczego postu) i przy otwartej kuwecie musialam odkurzac codziennie, a i tak to wszedzie bylo. przy zakrytej jest sporo lepiej. jednak mozesz sprobowac ulokowac kuwete w kartonie w ktorym wytniesz dziure wejsciowa - zadziala podobnie, a bez dodatkowych kosztow ;)
UsuńHumora
Ach te uroki żwirków...:) Czekam więc na posta! :D Karton niestety też odpada ze względu na to, że moja kopaczka jest też wybitnym niszczycielem kartonów :D
Usuńno to faktycznie, choc ona mozeby sie ucieszyla :D
UsuńRównież posiadam zamkniętą kuwetę dla swojego mruczka, jest ona jednak z pewnością mniejsza od tej, którą prezentujesz w poście - ale mojemu kotu to chyba nie przeszkadza, bo on to zaledwie 4kg żywej wagi :))
OdpowiedzUsuńW moim przypadku najważniejszy jest demontaż drzwiczek, ponieważ mój czarnuch za nimi nie przepada i uwielbia poddawać je procesowi destrukcji :P
sam sobie Twój cwaniaczek radzi z przeszkadzającym elementem - jaki mądry kiciuś :D
UsuńHumora
Przepiękna kuweta, kiedyś się nad nią zastanawiałam ;) Ale ostatecznie padło na odkrytą, z wysokim rantem.
OdpowiedzUsuńDokładniej taką: http://img.nokaut.pl/p-e0-1e-e01efd620aa2234323e430ffec3347b9500x500/yarro-kuweta-herkules-z-ramk-50x38x20cm.jpg
W każdym razie sprawuje się dobrze, nie narzekam :D
Grunt, żeby było funkcjonalne ;)
UsuńHumora
Wygląda nawet bardzo estetycznie, muszę przyznać, mimo iż za białymi kuwetami nie przepadam . Też mamy zakrytą kuwetę, ale klapy zakładać nie wolno, bo Tequilla strzela focha i załatwia przed :)
OdpowiedzUsuńu mnie tez otwarta, bo boje sie, ze moi panowie by sobie nie poradzili ;)
UsuńHumora
PRzydałaby mi się taka kuweta z daszkiem ale pewnie mój kot bałby się w niej załatwiać.
OdpowiedzUsuńw tej kuwecie otwieraja sie nie tylko drzwiczki, ale i kawałek daszku (patrz 4 zdjecie), wiec widac trochę przestrzeni (gdy jest otwarte).
Usuńraczej kotki łatwo ją akceptują ;)
Humora
A czy da się niej całkowicie zdemontować drzwiczki i tą górną część z filtrem??
UsuńMój kot przestał lubić kryte kuwety... tzn na twardszy urobek do takiej chodzi, ale sioo tylko do odkrytej. Próbowałam zastąpić odkrytą kuwetę taka z wejściem od góry, ale niestety też nie pasuje i zaczęło się sikanie na podłogę przed kuwetą. Przy całkowicie odkrytej wokół kuwety natychmiast robi się piaskownica. Dlatego szukam kuwety odkrytej, ale z jak najwyższym brzegiem. Wymyśliłam że takiego typu kuweta, pół zakryta/ pół otwarta byłaby idealna. Rozważam jeszcze Savic Nestor - ale tamta po otwarciu części z filtrem nie leży na płasko, i też nie wiadomo czy da się tą część całkowicie zdemontować
da sie zdemontować te drzwiczki razem z częścia z filtrem bez problemu, ale kuweta technicznie wciaz jest zakryta...
Usuńmoja propozycja to wlozenie odkrytej kuwety do kolorowegi kartonu bez przykrywania go (tutaj o tym : http://kotomontaz.blogspot.com/2015/04/jak-ukryc-kuwete.html?m=1) lub zakup plastikowego pudla o wysokich brzegach (w ikei, leroy merlin, ...)
pozdrawiam
Też mamy kuwetę z drzwiczkami ale ta o której piszesz ma ładniejszy,bardziej nowoczesny wygląd ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA czy da się zdemontować jedynie przezroczyste drzwiczki aby reszta została? Tylko z przodu aby było wejście a ta dalszą część która też się otwiera jednak została na swoim miejscu?
OdpowiedzUsuńMoże na siłę udałoby się wyjąć je z zawiasów, ale nie wiem czy po tym byłoby możliwe ich ponowne założenie.
UsuńPozdrawiam
Humora