Ze względu na chorobę Huana, moje koty już od pewnego czasu testują nowe urządzenie, a jest nim... automat do karmy. U nas nie ma wyczekiwania pod miską na otwarcie, bo dzięki dotychczasowemu karmieniu (tj. ciągły dostęp do jedzenia), każdą porcję dzielą sobie na części. Tym samym żadne dantejskie sceny się nie odbywają, a jak sprawuje się sam automat... zapraszam na test!
1. WYGLĄD
Po wyjęciu z tekturowego pudła moim oczom ukazała się miska wykonana z średniej jakości plastiku - wygląd na początku zupełnie mnie nie przekonał, w tej cenie spodziewałam się czegoś lepszego. Jednak z czasem przyzwyczaiłam się do niej i w tej chwili już mi nie przeszkadza.
Miska ma niecałe 30 cm średnicy (mierząc po zewnętrznej stronie). W środku znajdują się 4 przegrody na karmę, po 500 ml. Każda z nich posiada swój numer, aby można je było rozróżnić. Mają "trójkątny" kształt, są dość głębokie, ale ich "średnica" też jest spora.
Na zewnątrz zlokalizowany jest wyświetlacz LCD z przyciskami do programowania.
Pod widoczną na zdjęciu klapą znajduje się druga z przegrodą na lód, jeśli chcemy ochładzać umieszczone wewnątrz pożywienie. Możliwym jest zamknięcie wszystkich komór z jedzeniem za pomocą przesuwnej, płaskiej klapki (widzimy ją na zdjęciu lekko wysuniętą).
Koty z łatwością ją zaakceptował, na początku musiały sobie pomagać łapkami przy wydobywaniu karmy (szczególnie jeśli było jej mało), jednak z czasem opanowały tę sztukę do perfekcji.
Odejmuję dwie gwiazdki za materiał, z którego jest wykonana.
2. OBSŁUGA
Pierwszym i dość sporym problemem z jakim się spotkałam, to brak odpowiedniej instrukcji obsługi, w której byłoby napisane jak rozmontować (miska przyszła w całości złożona) i zaprogramować to urządzenie. Dopiero dzięki filmikom na yt udało nam się uporać - otworzyć, a potem ustawić, o których godzinach ma się otwierać samoistnie.
Można nagrać też kilkusekundowy dźwięk nawołujący koty. U mnie, ze względu na technikę prób i błędów przy instalacji, nagraliśmy omyłkowo fragment reklamy w telewizji, do dziś nikt tego nie zmienił, dobrze że podczas "nawoływań" jestem w pracy :). Podajnik otwiera się także w nocy i nigdy mnie jeszcze nie obudził.
Pomimo wszystko, programowanie nie jest trudne, zajmuje kilka minut, ale trzeba za pierwszym razem chwilę pokombinować.
Rozmontowanie miski jest dziecinnie proste, wystarczy mocniej szarpnąć po obu stronach i kolejne pokrycia się odpinają. Miska na jedzenie po zakręceniu sama się lekko unosi, tak aby ją można było w prosty sposób wyjąć z podstawy.
Odejmuję trzy gwiazdki za brak instrukcji obsługi.
3. DZIAŁANIE
Nie mam żadnych zastrzeżeń dotyczących działania tego mechanizmu. Kolejne porcje jedzenia otwierają się z dokładnością co do minuty (wg. zaprogramowanego czasu otwierania). Urządzenie wydaje przy tym dźwięk, ale nie jest on uciążliwy, ani głośny, tak jak już wcześniej wspominałam, pomimo że miska stoi w pobliżu sypialni, to nie zakłóca snu.
Do działania potrzebne są cztery baterie, które są zawarte w zestawie. Co ile je trzeba wymieniać - jeszcze nie wiem (na pewno rzadziej niż raz na miesiąc).
Przed użyciem miałam dość śmieszny dylemat - czy powinnam ustawić urządzenie, tak, aby był do niego dostęp z każdej ze stron (bo przecież będą odkrywane kolejnej komory, zlokalizowane wokół). Szybko okazało się, że to przecież miska wewnątrz się kręci, a nie pokrywa, tym samym wystarczy jeśli zapewnimy dostęp, tylko z jednego kierunku.
4. CZYSZCZENIE
Po wyjęciu z tekturowego pudła moim oczom ukazała się miska wykonana z średniej jakości plastiku - wygląd na początku zupełnie mnie nie przekonał, w tej cenie spodziewałam się czegoś lepszego. Jednak z czasem przyzwyczaiłam się do niej i w tej chwili już mi nie przeszkadza.
Miska ma niecałe 30 cm średnicy (mierząc po zewnętrznej stronie). W środku znajdują się 4 przegrody na karmę, po 500 ml. Każda z nich posiada swój numer, aby można je było rozróżnić. Mają "trójkątny" kształt, są dość głębokie, ale ich "średnica" też jest spora.
Na zewnątrz zlokalizowany jest wyświetlacz LCD z przyciskami do programowania.
Pod widoczną na zdjęciu klapą znajduje się druga z przegrodą na lód, jeśli chcemy ochładzać umieszczone wewnątrz pożywienie. Możliwym jest zamknięcie wszystkich komór z jedzeniem za pomocą przesuwnej, płaskiej klapki (widzimy ją na zdjęciu lekko wysuniętą).
Koty z łatwością ją zaakceptował, na początku musiały sobie pomagać łapkami przy wydobywaniu karmy (szczególnie jeśli było jej mało), jednak z czasem opanowały tę sztukę do perfekcji.
Odejmuję dwie gwiazdki za materiał, z którego jest wykonana.
2. OBSŁUGA
Pierwszym i dość sporym problemem z jakim się spotkałam, to brak odpowiedniej instrukcji obsługi, w której byłoby napisane jak rozmontować (miska przyszła w całości złożona) i zaprogramować to urządzenie. Dopiero dzięki filmikom na yt udało nam się uporać - otworzyć, a potem ustawić, o których godzinach ma się otwierać samoistnie.
Można nagrać też kilkusekundowy dźwięk nawołujący koty. U mnie, ze względu na technikę prób i błędów przy instalacji, nagraliśmy omyłkowo fragment reklamy w telewizji, do dziś nikt tego nie zmienił, dobrze że podczas "nawoływań" jestem w pracy :). Podajnik otwiera się także w nocy i nigdy mnie jeszcze nie obudził.
Pomimo wszystko, programowanie nie jest trudne, zajmuje kilka minut, ale trzeba za pierwszym razem chwilę pokombinować.
Rozmontowanie miski jest dziecinnie proste, wystarczy mocniej szarpnąć po obu stronach i kolejne pokrycia się odpinają. Miska na jedzenie po zakręceniu sama się lekko unosi, tak aby ją można było w prosty sposób wyjąć z podstawy.
Odejmuję trzy gwiazdki za brak instrukcji obsługi.
3. DZIAŁANIE
Nie mam żadnych zastrzeżeń dotyczących działania tego mechanizmu. Kolejne porcje jedzenia otwierają się z dokładnością co do minuty (wg. zaprogramowanego czasu otwierania). Urządzenie wydaje przy tym dźwięk, ale nie jest on uciążliwy, ani głośny, tak jak już wcześniej wspominałam, pomimo że miska stoi w pobliżu sypialni, to nie zakłóca snu.
Do działania potrzebne są cztery baterie, które są zawarte w zestawie. Co ile je trzeba wymieniać - jeszcze nie wiem (na pewno rzadziej niż raz na miesiąc).
Przed użyciem miałam dość śmieszny dylemat - czy powinnam ustawić urządzenie, tak, aby był do niego dostęp z każdej ze stron (bo przecież będą odkrywane kolejnej komory, zlokalizowane wokół). Szybko okazało się, że to przecież miska wewnątrz się kręci, a nie pokrywa, tym samym wystarczy jeśli zapewnimy dostęp, tylko z jednego kierunku.
4. CZYSZCZENIE
Z pewnością najłatwiej czyści się najprostsze miseczki, jednak podajnik jest tak zaprojektowany, że nie nastręcza (względnie) wielu problemów przy myciu. Po zdjęciu komór przykrywających pojawia się jedna wielka miska przedzielona na cztery przegródki, to jedyny element, który musimy myć codziennie.
Odejmuję jedną gwiazdkę, za bardziej skomplikowany proces otwierania (niż w przypadku zwykłej miski).
4. OCENA OGÓLNA
Jeśli chcemy lub musimy karmić naszego pupila dość regularnie, w mniejszych odstępach czasu, takie urządzenie może okazać się bardzo przydatne (szczególnie gdy pracujemy i nie mamy możliwości osobiście wydzielać posiłków). Także, gdy wyjeżdżamy na weekend, a nasz podopieczny zostaje sam w domu, taka miska może ułatwić problem (programowany czas to 96 h).
Ze względu na cukrzycę kota musiałam zacząć podawać posiłki w regularnych odstępach czasu, kilka razy dziennie, dlatego zdecydowałam się na zakup miski i nie żałuję, bo spełnia swoje zadanie. Mam małe zastrzeżenia względem wyglądu, ale ciężko znaleźć produkt idealny ;).
Pozdrawiam,
Humora
Pozdrawiam,
Humora
Cześć! Zastanawiałam się nad kupnem tej miski, gdyż niedługo będę musiała często wyjeżdżać służbowo w weekendy. Z kotem Barfujemy, więc nie wiem czy po załadowaniu 4 porcji mieszanki w piątek wieczorem mięso będzie świeże i jadalne w niedzielę popołudniu. Czy miska ma jakiś system chłodzenia, czy w ogóle mogłabym ją wykorzystać? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej! Pod przykrywą, a ponad przegródkami na karmę znajduję się specjalne miejsce na baterie chłodzącą (nie ma jej w zestawie). Ma nieduża wielkość - odpowiadającą ok. jednej czwartej koła (czyli powierzchnia jednej porcji karmy). Mam duże wątpliwości czy mięsna mieszanka wytrzyma okres powyżej 24h, zwłaszcza w lecie. W tej sytuacji fajniejszym rozwiązaniem wydają mi się miski, które mają możliwość chłodzenia pod każdą komorą (myślę o takiej http://www.zooplus.pl/shop/koty/automatyczne_poidelka_karmniki/automatyczne_karmniki/146336 - ten model ma też od razu baterie chłodzącą w zestawie).
UsuńPozdrawiam,
Humora
Bardzo ciekawy wynalazek.
OdpowiedzUsuńDla mojego Dziubula pewnie sprawdziłby się.
U mnie się sprawdza, bo dość długo nie ma nikogo codziennie w domu, a posiłki muszę podawać często, aby kot jadł w równych odstępach czasu, małymi porcjami. Automat ma też tą cechę, że jest bardzo punktualny, co do minutki. Jednak chyba zawsze fajnie podstawić kotu miseczkę samemu :D jeśli się może (chociaż ja z wygodnictwa używam go nawet w weekendy - tak mnie rozleniwił ;)
UsuńHumora
Pierwszy raz w życiu widzę taką niesamowitą miskę. Słyszałam już o wielu metodach karmienia kota, ale na takie sprytne urządzenie nie trafiłam nigdy. Co prawda u mnie nie ma problemu z tradycyjnym karmieniem rano i w porze obiadowej, wieczorem suche, ale chętnie przetestowałabym ten automat do karmienia kota. Super sprawa.
OdpowiedzUsuńheheh "potrzeba matką wynalazku"
Usuńa wiadomo, kocie akcesoria kuszą... zwłaszcza właścicieli :D
Pozdrawiam,
Humora
zastanawiam się czy taki automat sprawdziłby się przy dwóch kotach... czy może potrzebne były by dwa?
OdpowiedzUsuńale nie ma się pewności czy każdy kot zjadł swoją porcję.
ciekawe rozwiązanie gdy musimy zostawić koty na dłużej, przydałby się jeszcze automat do czyszczenia kuwety :)
ja mam tylko jeden i na razie się sprawdza. problem byłby gdyby chcieli jeść od razu jak się otwiera kolejna porcja ( tez do opanowania, ale tylko jak koty sie dobrze dogaduja). u mnie podchodzą w wybranych dla siebie godzinach niezwiązanie z czasem otwierania, więc pozostaje przy jednej :) oprocz wydatku tezeba twz wziąć pod uwagę, że ta miska potrzebuje więcej miejsca ;)
UsuńHumora
haha a z tym automatem do kuwety to byłoby szaleństwo :D u mnie kuweta to gł problem jak koty mają zostać same na troszke dluzej. ratuje sie ustawianiem wiwkszej ilosci, ale automat, to byloby zdecydowanie TO :D
UsuńHumora
właśnie ta wielkość miski trochę mnie odstrasza..
Usuńi fakt, że Buba spałby przy misce żeby nie przegapić kolejnego "otwarcia" a Capsel biedak siedziałby głodny :)
może nie musiałby się tak Bubuś męczyć, bo przecież miska otwiera się o tych samych porach codziennie (szybciutko by załapał), więc wystarczyłoby, żeby stawić się na zbiórkę 5 minut przed czasem :P
Usuńw takim razie u Ciebie z jedną miską byłoby ciężko :)
Humora
Ja mam i polecam ale ja kupilam za nowa na allegro 10 lat temu za 45 zl, bylam w szoku jak dzis strasznie drogo kosztuja.
OdpowiedzUsuńOj niestety bardzo.... Ja mam starą rozpiskę cen karm sprzed 4 lat i Orijen 7 kg kosztował wtedy 100 zł!!!
Usuń